Sławek

W zwyczajny dzień idę do pracy. Jest słoneczny, choć chłodny, letni poranek.
Mijam przypadkowych przechodniów. Jest spokojnie i cicho. Miasto, Polska i ja przygotowujemy się do podjęcia kolejnych wyzwań, jakie staną przed nami dzisiaj.
Idę i jestem szczęśliwy. Patrzę wokoło i widzę, że jest dobrze. Dorobiliśmy się
w końcu spokoju, czystych chodników, ładnych bloków i przystrzyżonych trawników. Sielankowy poranek na osiedlu.

A tymczasem trwa wojna. Nie, nie ta, którą relacjonuje telewizja. Nie ta z okładek gazet, ale największa i najstraszliwsza wojna w historii wszechświata. Zmaganie dobra ze złem. Światła z ciemnością. Wojna między szatanem i jego demonicznymi siłami a człowiekiem wierzącym i samym Bogiem Wszechmogącym. Moja, ze mną samym. Wielu zginęło, ale wielu zwyciężyło. Dzisiaj zapewne przyjdzie mi stoczyć kolejną walkę, której nie powinienem przegrać. Bój z własnymi pożądliwościami,
z samolubstwem, ze strachem. Szatan uderzy ze zdwojoną siłą, byleby pokonać to,
co we mnie nie moje, lecz Chrystusowe. Byle zniechęcić i zepsuć; odciągnąć
od Wszechmogącego za wszelką cenę. Wiesz, o czym mówię, prawda? Nie chcesz tej pozornie dobrej codzienności, nie chcesz stracić życia wiecznego?
Świadomie idziesz na wojnę z demonami ciemności i ich panem?

Jeśli tak, przeczytaj tę książkę. Polecam, bo właśnie o naszej codziennej rzeczywistości pisze Radek. O prawdziwym Panu i o Jego walce ze złem.
O ewangelii i o Jezusie Chrystusie – Panu, który żyje w nas i większy jest
od księcia ciemności. Ten prawdziwy świat i życie z Bogiem, które opisuje autor,
nie ma nic wspólnego ze złudnym światem stworzonym przez człowieka.
Jest to natomiast strefa autentycznej radości i pokoju w Duchu Świętym.
To życie w Królestwie Bożym, które już dzisiaj jest w nas.
Dobrze się o tym czyta i cudownie się o tym marzy. Zwłaszcza znając Radka.
Ja go znam, i wiem, że trudno o lepszy dowód prawdziwości słów tej książki,
niż Jego własne życie. Dobrze, że istnieją słowa, które wlewają moc Ewangelii
do serca. Jeszcze lepiej, że są ludzie, którzy tę moc mają w sobie.

Sławomir Pietrzyk, Kraków, 10.08.2011